Strona główna
Porady
Tutaj jesteś
Na co uważać, kupując cienkie kiełbasy

Na co uważać, kupując cienkie kiełbasy? Różnice w składzie, kaloryczności i jakości

Cienkie kiełbasy wydają się prostym wyborem – kupujesz, wrzucasz na patelnię albo do piekarnika i masz szybki posiłek. W praktyce wygląda to jednak trochę inaczej, bo jakość takich produktów bywa skrajnie różna. W jednej paczce dostajesz solidny wyrób z mięsa, a w drugiej właściwie mieszankę wypełniaczy, wody i wzmacniaczy smaku. I właśnie dlatego coraz więcej osób zaczyna sprawdzać nie tylko cenę, ale też to, co naprawdę kryje się w środku. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że różnice technologiczne potrafią zmienić smak, trwałość i kaloryczność nawet o kilkadziesiąt procent.

Dlaczego skład cienkiej kiełbasy ma tak duże znaczenie?

Warto zacząć od składu, bo to on najczęściej decyduje o całej reszcie. Kiełbasa cienka o dobrym standardzie powinna mieć minimum 70–80% mięsa, a najlepiej więcej. Jeśli widzisz wartości typu 45–55%, to sygnał, że reszta to woda, MOM, skrobia i białka roślinne. Tak naprawdę nie ma co ukrywać – im niższa zawartość mięsa, tym większa szansa, że kiełbaska po usmażeniu skurczy się o jedną trzecią. Prawda jest taka, że jakość mięsa w kiełbasie widać już po konsystencji: dobra nie rozpada się przy naciśnięciu, trzyma strukturę i pachnie naturalnie, nie „kostką rosołową”.
Szukasz naprawdę dobrych cienkich kiełbas? W takim razie sprawdź ofertę i zobacz, jak wygląda dobrze skomponowana kiełbasa cienka firmy iPublimar: https://ipublimar.pl/74-kielbasy-cienkie.

Jak różni się kaloryczność i obróbka, gdy wybierasz kiełbaski o lepszej jakości?

Kaloryczność kiełbas to temat, który często jest pomijany, a w praktyce wygląda dość prosto: im więcej tłuszczu, tym więcej kalorii. Cienkie kiełbaski mogą mieć od 220 do nawet 350 kcal w 100 g, więc różnica jest spora. Warto zwrócić uwagę na zawartość tłuszczu w okolicach 18–25%. Gdy jest go 30–35%, produkt będzie bardziej soczysty, ale też cięższy i mniej sycący. Co ciekawe, kiełbasa biała cienka zwykle ma nieco niższą kaloryczność, bo opiera się na surowej mieszance mięsa i przypraw, bez procesu wędzenia.
No i co z tego wynika? Lepsza kiełbasa cienka po prostu trzyma formę podczas smażenia: nie strzela olejem, nie rozpada się na brzegach patelni, nie zmienia koloru na nienaturalnie intensywny. To drobiazgi, ale każdy, kto próbował różnych produktów, wie, jak wyraźnie to widać. W praktyce różnice pojawiają się też w czasie obróbki — kiełbaski z dużą ilością dodatków potrafią puścić nawet 20–25% wody.

Jak wybrać dobre cienkie kiełbasy? Kryteria, które naprawdę robią różnicę

Jeśli lista składników jest dłuższa niż pięć–sześć pozycji, warto się zastanowić. Dobrym wyznacznikiem jest także barwa. Naturalna kiełbasa ma odcień zbliżony do zmielonego mięsa, a nie intensywną, czerwoną barwę, która wygląda jak z reklamy. Warto też zwrócić uwagę na rodzaj osłonki – białkowa jest bardziej trwała, ale naturalna daje lepszą kruchość po podsmażeniu.
Nie każdy o tym wie, ale znaczenie ma nawet stopień rozdrobnienia mięsa. Kiedy jest zbyt mocno zmielone, tekstura robi się pastowata, a cienka kiełbaska traci na elastyczności. Dlatego właśnie przed zakupem dobrze jest spojrzeć przez folię i sprawdzić, czy masa wygląda jednolicie, czy może składa się z wyraźnych, mięsnych fragmentów. Czasem po prostu widać, która opcja będzie smaczniejsza.

Jakich cienkich kiełbas unikać i dlaczego to się opłaca?

Najczęściej problemy zaczynają się przy produktach „ekonomicznych”. Jeśli cienka kiełbasa kosztuje podejrzanie mało, to najczęściej wynika to z wysokiego udziału MOM-u, wody i spulchniaczy. Konsekwencje są proste: szybciej się psuje, ma gorszy aromat i bywa zwyczajnie niesmaczna. Warto też być ostrożnym przy produktach o nienaturalnie długim terminie ważności — mięso nie powinno wytrzymać pół roku w lodówce bez konserwantów.
Nie ma co ukrywać, że takie kiełbaski często są też bardziej słone — nawet 2,5–3 g soli na 100 g. Dla osób, które ograniczają sód, to może być problem, ale nawet jeśli ktoś nie ma takich zaleceń, to po prostu wpływa to na smak. W praktyce wygląda to tak, że zamiast aromatu przypraw albo mięsa czuć głównie sól i dym.

Artykuł sponsorowany

Redakcja jadka.pl

Miłośnicy zdrowej kuchni i aktywnego wypoczynku. Radzimy jak dobrze i tanio zjeść, a przy tym nie nadłożyć zbędnych kilogramów.

Może Cię również zainteresować

Potrzebujesz więcej informacji?